ks. Józef Dziki

Od 1946- 1956 r. proboszczem był ks. Józef Dziki. Urodził się 9 VI 1899 r. w Mroczkowicach, par. Sierzchowy, archidiecezji warszawskiej. Chodził do szkoły „Nazaret” w Warszawie, do gimnazjum filologicznego w Tomaszowie Mazowieckim, a maturę otrzymał w Liceum im. Piusa X we Włocławku w 1920 r.

W 1923 r. wstąpił do Seminarium Duchownego w Łucku. 7 czerwca otrzymał z rąk bpa Szelążka świecenia kapłańskie i po roku pracy wik. W Kostopolu idzie na samodzielne stanowisko prob. par. Ratno, pow. Kowelski i tam pozostaje do 1939 r., do wojny, która zmusiła go do opuszczenia parafii. Osiedlił się w rodzimej parafii jako rezydent i służył księżom archidiecezji warszawskiej w posłudze duszpasterskiej. Wystawili mu oni piękne świadectwo. Ks. prob. Rzęczycy pisze: „W pracy swej wykazał gorliwość iście apostolską, budował nas wszystkich swym przykładem i pobożnością, sercem porywał wszystkich, a jednocześnie wykazał takt i umiejętność braterskiego i koleżeńskiego współżycia z miejscowym proboszczem”, a biskup Szelążek, w związku z jego staraniami w naszej diecezji napisał: „Zasługuje na pełne zaufanie jako kapłan gorliwy w pełnieniu swych obowiązków, przykładny w swym życiu, świątobliwy i cieszący się ogólnym szacunkiem parafian i społeczeństwa”. Wobec takich zaświadczeń nasz Pasterz przychylił się do prośby i przyjął księdza do pracy parafialnej, tym bardziej, że ks. J. Dziki, prosząc o nią w diecezji 9 sierpnia 1946 r., oświadczył: „W pracy pasterskiej zapewniam Przeświętą Kurię Biskupią, nie zawiodę. Chętnie przyjąłbym parafię wiejską, gdyż mam specjalne zdolności i na wsi pracować i do ludu przemawiać”. Dano mu zgodnie z życzeniem wiejską parafię, 29 sierpnia bowiem powierzono mu administrację parafii Królewo.

Nie zawiódł nadziei. Był cichym pracownikiem. Osobiste wymagania ograniczył do minimum w stylu św. Franciszka. Urządzenie plebanii ubogie; mebli prawie nie miał, a to, co miał, było proste i liche. Sam spełniał pracę podwórzowe, gospodarcze, sam jeździł na koniu do miasta i w sąsiedztwo. Wolny był od przywiązania do dóbr tego świata i tak pokorny, że prosił, aby po śmierci pochowano go na środku alejki cmentarnej. Umarł na serce 24 września 1956 r.  W pogrzebie wzięła udział cała parafia, był bowiem dobry i bezpośredni w obcowaniu z parafianami. Byli obecni księża z dekanatu i sąsiedzi.

Do dnia dzisiejszego jest mile wspominany przez starszych parafian, a jego grób na miejscowym cmentarzu jest zadbany. Jest to między innymi przejaw dobrej religijnej pamięci o swoim duszpasterzu.

ks. Józef Dziki

---------

Pobliska parafia:
listopad 2024
P W Ś C P S N
« paź    
 123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930  
Archiwa
Kategorie