Pielgrzymka 2012 – Izrael
Pielgrzymka do Ziemi Świętej 03-10 marzec 2012
Nasze wspólne pielgrzymowanie rozpoczęło się w Królewie, a dla niektórych dopiero w Łodzi na lotnisku Reymonta. Dla kilku osób był to pierwszy lot w życiu, więc emocje były ogromne i na szczęście nie potrzebowaliśmy kpt. Wrony…lot przebiegł szybko i bez sensacji. Lotnisko w Tel Awiwie przywitało nas lekko mżawką, ale od razu poczuliśmy znacznie wyższą temperaturą niż w Polsce. Po odprawie super czystymi autokarami udaliśmy się do Tyberiady, gdzie zamieszkaliśmy w hotelu Eden. Większość z nas miała okazję po raz pierwszy skosztować prawdziwie koszernego jedzenia, które było serwowane w hotelu. Hotel nie należał do najlepszych, ale poczucie humoru oraz zmęczenie codziennym pielgrzymowaniem pozwoliło przetrwać noce w mało wyszukanych pomieszczeniach hotelowych.
W niedzielę rano tuż po koszernym śniadaniu udaliśmy się do Kafranaum, miejsca, gdzie Jezus nauczał najczęściej. Zamieszkał tam tuż po opuszczeniu rodzinnego miasta Nazaret. Tam też, w Kościele wzniesionym na miejscu domu św. Piotra, tuż obok ruin białej synagogi uczestniczyliśmy we Mszy Świętej. Następnie udaliśmy się do Baptysterium Jardenit, nad brzegiem rzeki Jordan. To miejsce, w którym według tradycji św. Jan ochrzcił Jezusa. Do dnia dzisiejszego wielu pielgrzymów przyjeżdża nad Jordan, aby odnowić sakrament Chrztu Świętego. Również nasza grupa pielgrzymkowa, dzięki księżom Witkowi i Włodkowi mogła odnowić sakrament Chrztu Świętego.
Następnie udaliśmy się na górę Tabor, do miejsca Przemienienia Pańskiego. Tam, w kościele Przemienienia Pańskiego oglądaliśmy kaplice poświęcone Mojżeszowi i Eljaszowi. Jadąc na Gorę Tabor widzieliśmy także grecką cerkiew św. Eliasza oraz miejscowość zamieszkałą przez Czerkiesów-potomków uciekinierów z Kaukazu.
Kolejnym punktem drugiego dnia pielgrzymki były Wzgórza Golan. Wspaniałe widoki na okolice Jeziora Galilejskiego oraz świetnie zorganizowane kibuce były obiektem wielu zdjęć. Do dnia dzisiejszego terytorium Wzgórz Golan jest obiektem konfliktu Izraela i Syrii.
Po powrocie do hotelu w Tyberiadzie i zjedzeniu koszernej kolacji, mimo zmęczenia, wiele osób udało się na spacer do centrum Tyberiady, gdzie można było podziwiać mini iluminacje światło-muzyka.
Kolejny dzień pielgrzymki owocował jeszcze większymi emocjami i wzruszeniami.
Pierwszym punktem była wizyta w Kanie Galilejskiej. Podczas Mszy Świętej pary małżeńskie mogły odnowić swoje przyrzeczenia i przyznać muszę, był to bardzo wzruszający moment. Wiele osób miało łzy w oczach. Msza odbyła się w kościele wesela w Kanie Galilejskiej, zwanym inaczej Sanktuarium Pierwszego Cudu Pana Jezusa. Kana Galilejska, tak jak cała okolica Nazaretu ma charakter arabsko-żydowski .
Nazaret, miejsce zamieszkania Najświętszej Rodziny przywitało nas przepiękną pogodą, słońcem. Idąc ulicami Nazaretu trudno było sobie wyobrazić czas 2000 lat temu, ale już pod Bazyliką Zwiastowania Pańskiego , w której widzieliśmy Grotę Zwiastowania oraz Kościół Św. Józefa (dom Najświętszej Rodziny) w skupieniu słuchaliśmy przewodników. Po krótkiej modlitwie autokarami udaliśmy się na Górę Błogosławieństw, znajdująca się nad taflą Jeziora Galilejskiego. Bazylika ośmiobo0czna otoczona jest przepięknym ogrodem, a widok z Góry jest oszałamiający. To właśnie tutaj miało miejsce słynne Kazanie na Górze, a w 2000r. Papież Jan Paweł II odprawił nabożeństwo dla ponad 100 tyś. chrześcijan.
Kolejnym etapem pielgrzymowania było zwiedzanie Kościoła Rozmnożenia, miejsca w którym Jezus rozmnożył cudownie pięć bochenków chleba i dwie ryby, aby nakarmić 5000 ludzi słuchających Jego nauk. Kolejnym kościołem był kościół Prymatu Piotra, ze skałą Mensa Christi, przy której Jezus jadł śniadanie ze swoimi uczniami po swoim Zmartwychwstaniu.
Po powrocie do Tyberiady popłynęliśmy łodzią w rejs po Jeziorze Galilejskim. Było to piękne zakończenie ciężkiego dnia. Mimo zmęczenia uczyliśmy się żydowskich tańców. Wraz z naszymi przewodnikami śpiewaliśmy piosenki. Było uroczo!!!
Kolejny dzień pielgrzymowania rozpoczęliśmy od mszy świętej w Kościele Stella Maris na Karmelu, skąd wywodzi się zakon sióstr Karmelitanek. Po mszy świętej obejrzeliśmy słynne i przepiękne Ogrody Bahaitów w Hajfie. To przepiękny punkt widokowy na Hajfę i jej ogromny port. Widoki zapierające dech…
Autokarami dojechaliśmy do Cezarei i tam zwiedzaliśmy ruiny amfiteatru Heroda, w którym do dnia dzisiejszego odbywają się przedstawienia. Mieliśmy także okazję choć chwilę brodzić w Morzu Śródziemnym. Następnie przejechaliśmy do Tel Awiwu, gdzie spacerowaliśmy po Starym Mieście. Przeszliśmy przez Most Życzeń, widzieliśmy rzeźbę przedstawiającą wieloryba oraz uroczą fontannę ze wszystkimi znakami zodiaku. Odwiedziliśmy także kościół św. Eljasza. Również główna promenada Tel Awiwu zrobiła na nas duże wrażenie. Nie mieliśmy zbyt dużo czasu na zwiedzanie Tel Awiwu, trzeba będzie więc jeszcze kiedyś tam wrócić…
Autokarem pojechaliśmy do Betlejem, do nowego hotelu. Ponieważ jest to już część Palestyny, przewodnicy żydowscy (mają zakaz wstępowania ze względów bezpieczeństwa) pozostali w Jerozolimie, a my przekroczyliśmy mury, niczym mur berliński.
Postanowiliśmy także udać się na wycieczkę „Jerozolima nocą”. Tak więc po zjedzeniu kolacji i krótkim odpoczynku wyruszyliśmy do Jerozolimy.
Jerozolima jest mieszanką kulturową i religijną. Na tak w sumie małej powierzchni funkcjonują obok siebie trzy największe monoteistyczne religie: judaizm, islam i chrześcijaństwo. Od samego początku naszej nocnej eskapady mogliśmy obserwować jak to funkcjonuje. Zobaczyliśmy Kneset, czyli siedzibę rządu Izraela, a tuż przed nim monumentalną menorę z brązu- godło Izraela. Dzięki naszym kierowcom udało nam się przejechać przez dzielnicę żydowską. Ta przejażdżka to tak jakby powrót na początek XX wieku do przedwojennej Warszawy, a dokładniej pisząc do warszawskiej dzielnicy żydowskiej. Tu ortodoksyjni Żydzi żyją swoim tempem i według swoich zasad, pozostawiając cały świat poza swoją dzielnicą. Ich gesty, sposób chodzenia, ubiór mogą budzić zdziwienie, a przynajmniej zainteresowanie. Następnie udaliśmy się pod słynną Ścianę Płaczu- najważniejsze miejsce żydowskiego świata. Widok wielu Żydów modlących się w religijnej ekstazie, płaczących przy Ścianie był poruszający. Trzeba głęboko wniknąć w detale religii żydowskiej, aby zrozumieć wagę Ściany Płaczu.
Kolejny dzień pielgrzymki rozpoczęliśmy od zwiedzania Betlejem. Najpierw wzięliśmy udział we mszy świętej w kościele znajdującym się przy Grocie Mlecznej, w miejscu, w którym jak głosi tradycja Matka Boża karmiła Dzieciątko. Potem udaliśmy się do Jerozolimy i zaraz zwiedzaliśmy kościół Jana Chrzciciela, a następnie pojechaliśmy do muzeum Yad Vashem – Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu. Placówka zbiera informacje o holocauście, o jego ofiarach, sprawcach, a także o tych, którzy ratowali i pomagali Żydom. To właśnie tutaj jest przyznawany tytuł „Sprawiedliwy Wśród Narodów”. Do tej pory przyznano 22 tyś. takich tytułów, w tym aż 6 tyś. Polakom. Zwiedzanie tego muzeum było niebywale poruszające.
Po powrocie do Betlejem udaliśmy się do Bazyliki Narodzenia Pańskiego, znajdującej się przy Placu Żłóbka. Bazylika podzielona jest pomiędzy prawosławną cerkiew grecką i katolików. Grota Narodzenia znajduje się w podziemiach przedniej części kościoła. Lśniąca srebrna gwiazda w posadzce wyznacza miejsce, w którym stał żłóbek. Wszyscy uczestnicy naszej pielgrzymki w kolejce czekali, aby chwilę pomodlić się w tym świętym dla nas miejscu oraz ucałować miejsce narodzin Jezusa. Kaplica Żłóbka obok Groty to miejsce , gdzie stała stajenka.
Do Bazyliki przylega kościół św. Katarzyny. To właśnie z tego miejsca co rok możemy oglądać relacje telewizyjne z pasterki w Betlejem.
Szósty dzień pielgrzymki rozpoczęliśmy bardzo wcześnie. Wiedzieliśmy, iż będzie to najcięższy dzień. Przed nami cała Jerozolima! Rozpoczęliśmy od Drogi Krzyżowej. Wszystkie 14 stacji przeszliśmy w skupieniu i modlitwie. Cały czas myślałam, czy również ponad 2000 lat temu pogoda była taka sama, taki sam gwar w wąskich uliczkach, kamienna droga. Przy każdej stacji zatrzymywaliśmy się i przypominaliśmy sobie dokładnie co wydarzyło się wtedy. Via Dolorosa to długa, kręta, wąska droga i niektóre stacje Drogi Krzyżowej są mało widoczne.
Drogę Krzyżową zakończyliśmy przed Bazyliką Grobu Świętego. Bez wątpienia to najważniejsza świątynia chrześcijańska . Bazylika obejmuje miejsca dwóch najważniejszych wydarzeń w ziemskim życiu Jezusa Chrystusa- Ukrzyżowania i Zmartwychwstania. Bazylika nie należy do żadnego z kościołów chrześcijańskich. Poszczególne kaplice i ołtarze podzielono pomiędzy katolików, prawosławnych, Ormian, Koptów, Etiopczyków i Syryjczyków. Aby uniknąć niesnasek opiekę nad świątynią powierzono…muzułmanom. Tuż przy głównym wejściu zobaczyliśmy Kamień Namaszczenia, na którym złożono ciało Jezusa zdjęte z krzyża. Po prawej stronie stromymi schodami udaliśmy się do kapicy Golgoty. Ostatnie stacje Męki Pańskiej mają swoje miejsce właśnie tam. Tam też znajduje się miejsce, w którym według tradycji stał krzyż, na któumarł Jezus. W długiej kolejce czekaliśmy, aby to miejsce zobaczyć i pocałować.
Po drugiej stronie od Kamienia Namaszczenia stoi edykuł Grobu Świętego „ kościół w kościele”, do którego zmierzają wszyscy pielgrzymi. Czekając w długiej koleje mieliśmy czas na modlitwę i wysłuchanie przewodników. We wnętrzu są dwa pomieszczenia – pierwsze to mały przedsionek tzw. kaplica Anioła. Przez niskie przejście przechodzi się do kolejnego maleńkiego pomieszczenia zajmowanego w połowie przez sarkofag, pod którym znajduje się Grób Święty.
Pomimo ogromnego pośpiechu, wszak Grób Pański chce odwiedzić każdy przebywający w Jerozolimie, to wydarzenie było dla mnie wielkim przeżyciem emocjonalnym. Nigdy tej krótkiej chwili nie zapomnę. Po opuszczeniu Bazyliki udaliśmy się raz jeszcze pod Ścianę Płaczu. Widok w dzień był już zupełnie inny – więcej turystów, więcej hałasu. Każdy z uczestników naszej pielgrzymki pomodlił się chwilę, a wiele osób zostawiło kartki ze swoimi prośbami w Ścianie. Następnie przeszliśmy przez dzielnicę ormiańska i zwiedziliśmy grób Dawida oraz Wieczernik, miejsce ostatniej wieczerzy Jezusa ze swoimi uczniami. Odwiedziliśmy także kościół Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny, w którym figura Najświętszej Maryi robi ogromne wrażenie. Odwiedziliśmy także kościół Św. Piotra in Gallicantu. Jest to jedna z najpiękniejszych świątyń w Jerozolimie. Najciekawszą częścią są groty, mozaiki oraz schody, które mają blisko 3 tyś lat!. Tuz obok świątyni jest cmentarz katolicki, na którym został pochowany Oskar Schindler.
Ostatnią częścią wędrówki po Jerozolimie była wizyta na Górze Oliwnej. Z jej szczytu widać chyba najpiękniejszą panoramę miasta, widok absolutnie przepiękny. Spacerowaliśmy po bardzo starym cmentarzu żydowskim i odwiedziliśmy trzy kościoły. Pierwszy z nich to kościół Pater Noster, z tablicami z modlitwą Ojcze Nasz w 140 różnych językach. Drugim kościołem był kościół Dominus Flevit – Pan zapłakał. To właśnie tutaj Jezus zapowiedział upadek Jerozolimy. Będąc na Górze Oliwnej nie sposób nie zobaczyć wspaniałego gaju oliwnego zwanego ogrodem Getsemanii lub Ogrójcem. Gaj ten był świadkiem dramatycznych chwil opisanych w Nowym Testamencie. Drzewa oliwne osiągają tam wiek ośmiuset lat. Do ogrodu przylega kościół Konania. Cały dzień w Jerozolimie upłynął na oglądaniu miejsc nam, chrześcijanom najbliższych, miejsc męki Pańskiej i Zmartwychwstania.
Po bardzo ciężkim dniu w Jerozolimie wróciliśmy do Betlejem i odwiedziliśmy polskie siostry zakonne w sierocińcu św. Elżbiety. Tam też odbyła się Msza święta. Tylko trzy Siostry prowadza sierociniec, próbując pomoc chrześcijańskim dzieciom ucząc je, karmiąc i wychowując. Siostry zostały prawdziwymi bohaterkami naszej pielgrzymki.
Przedostatni dzień pielgrzymki okazał się dniem dla ciała. Pojechaliśmy do Jerycha, najstarszego miasta na świecie, istniejącego już w VIII wieku przed Chrystusem. Tam też odbyła się ostania już Msza święta. Następnie przejechaliśmy do Qumaran, gdzie mogliśmy obejrzeć ruiny starożytnej osady. Qumran jest znany z odnalezienia mających ponad 2 tyś. lat zwojów Pisma św. Są one bezpośrednim zabytkiem piśmiennictwa z czasów Chrystusa. Widzieliśmy także szereg jaskiń, grot. Tradycja głosi, iż tam przebywał też jakiś czas Jan Chrzciciel. Przez cały dzień w okolicach Morza Martwego była piękna, gorąca pogoda. Na koniec naszej wycieczki udaliśmy się nad Morze Martwe, gdzie mogliśmy skorzystać z kąpieli w leczniczych wodach Morza Martwego. Tak w rzeczywistości jest to bezodpływowe jezioro. Kąpiel w nim to niepowtarzalne przeżycie. Nie możne w nim normalnie pływać. Leżąc beztrosko na plecach ciało dryfuje po powierzchni. Woda jest niezwykle bogata w sole i minerały, więc taplanie się w błocie przynosi skórze odpoczynek i genialnie skórę odmładza. Po kąpielach i maskach błotnych udaliśmy się na wielkie zakupy. Kto nie widział naszych rodaków w amoku kupowania, niech żałuje.
Po powrocie do hotelu i kolacji w jednej z sal odbyło się podsumowanie pielgrzymki. Wszyscy dostaliśmy pamiątkowe dyplomy. Podziękowaniom nie było końca.
Osobiście uważam, że spisali się wszyscy. Biuro podróży, wspaniała pilotka Joanna, nasi przewodnicy, kierowcy, którzy bezpiecznie wozili nas przez cały tydzień, księża, którzy tę pielgrzymkę zorganizowali i w końcu sami pielgrzymi, którzy dali radę!
Co z tej wyprawy wynieśliśmy? Każdy sam powinien na to pytanie odpowiedzieć… Myślę, że niektóre miejsca będą do mnie powracały. Chcę wrócić do Izraela i Palestyny. Chcę raz jeszcze, po swojemu, może bardziej wyciszona, może wolniej, może bardziej szczegółowo odwiedzić te miejsca, w których byłam i te, których nie udało się zobaczyć. Wszak to wielki obszar, pełen niespodzianek.
Myślę, że wielkim sukcesem moim, osobistym jest to, ze sięgnęłam po Pismo Święte, może tym razem na dłużej….?
Magda